Z metodykiem jest jak z nauczycielem – zawód ten to powołanie, poczucie misji, bycie dla innych, nie dla siebie.
Kluczowe są kompetencje…
O kompetencjach metodyka pisałam dość obszernie tutaj. Rozważając wejście na ścieżkę metodyka warto te konkretne kompetencje posiadać. Co prawda, wiele szkół poszukuje metodyków i ma co do nich przeróżne wymagania. Ogólnie rzecz biorą nie odbiegają one jednak od tych (a przeważnie są mniej wyśrubowane), o których pisałam.
… i wytrwałość
Jeśli mamy już kompetencje, to teraz… potrzebna jest szkoła językowa 🙂 Najłatwiej znaleźć ją odpowiadając na ogłoszenie o poszukiwaniu metodyka. To jednak nie jedyna możliwość. Jeśli zauważycie, że w jakiejś szkole (o zgrozo!) nie ma metodyka, zgłoście się sami! Głęboko wierzę, że uda Wam się przekonać właściciela, że metodyk jest brakującym ogniwem potrzebnym do prawidłowego funkcjonowania szkoły. Ostatnią, wypróbowaną i polecaną przeze mnie opcją, jest występowanie na konferencjach, których odbiorcami są właściciele szkół. Czasem jedyne czego potrzebujemy, to zaprezentować się światu. Świat zrobi resztę 😉 Trzymam kciuki!
„Sprawy dwie”
Na koniec, jak to mówi mój dobry znajomy – „sprawy dwie” 🙂 Po pierwsze dokładnie przemyślcie, czy naprawdę jesteście gotowi na pracę głównie popołudniami, bo nie czarując, często cierpią na tym relacje z ludźmi, a w chwilach większego obłożenia (poziomowanie, hospitacje, raporty itd.) życie po pracy staje się raczej mało… intensywne.
Druga sprawa, skąd wziąć czas / fundusze na te wszystkie szkolenia? Jak je zrealizować? Cóż, kiedyś była opcja by zrobić cały pakiet szkoleń w ramach tzw. akademii. Czasy się jednak zmieniły… Tak jak pisałam wcześniej, planuję zorganizować cykl szkoleń rozwojowych dla obecnych i przyszłych metodyków, który mam nadzieję spotka się z Waszym uznaniem. Jeśli bylibyście chętni do współpracy, czy mieli jakieś uwagi / życzenia programowe, piszcie proszę. Może stworzymy coś wspólnie? 🙂
Ps. Życzę powodzenia w metodykowaniu! A jeśli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem.