
Dla własnego dobrostanu warto dbać o to, by nie zawsze być dla wszystkich.
Tak jak w tytule – pewnie każdy nauczyciel to zna. Czartek wieczór. Librus. Mama Janka coś pisze, a to coś ważnego. I jak mam nie odpisać? Wtorek po pracy, po ośmiu godzinach…6B i znów wypracowania do sprawdzenia? No ale trzeba uczniom oddać prace na czas. Zajęcia cztery razy w tygodniu, osiem grup, każda o indywidualnych potrzebach, w innej fazie procesu grupowego, inne poziomy, trzeba, by każda lekcja była perfekcyjnie przygotowana… Znajomi niepracujący w edukacji umawiają się do kina, na spacery, rowery i inne kawy a Ty siedzisz i wiecznie masz coś do zrobienia, bo uczniowie, bo zajęcia, bo tak trzeba? Przestań. Tak, przestań. Bo jeśli Ty o siebie nie zadbasz, nikt o Ciebie nie zadba, nawet najlepszy i najpilniejszy uczeń czy jego najsympatyczniejszy rodzic. Takie słowa, choć zdaję sobie sprawę, że to politycznie niepoprawne, powiedziałam już nie raz i nie dwa wielu nauczycielom, z którymi miałam przyjemność pracować. Tak, to przyjemność patrzeć, jak nauczyciele ze swojej pasji tak bardzo angażują się w swoją pracę. Ale dużo mniej przyjemne jest widzieć ich wykończonych i żyjących od wolnego do wolnego, na granicy wypalenia zawodowego.
Wiadomo, tak jak w gospodarce są cykle wzrostowe i spadkowe, w cyklu roku szkolnego mamy do czynienia z większą i mniejszą intensywnością pracy i tym samym mniejsze lub większe zmęczenie materiału. Dlatego:
- Zadbaj o przerwanie cyklu kortyzolowego, dając sobie prawo, okazję i czas do czterech, choćby krótkich, urlopów w ciągu roku. Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałam, pomyślałam, że cztery urlopy są niewykonalne. Jak? Za co? Kiedy? Ale czasem wystarczy po prostu nauczyć się „wyłączyć” w otoczeniu domowym, kiedy nie mamy możliwości zmiany miejsca. Nie jest to łatwe, ale myślę, że metodą prób i błędów znajdziemy w końcu coś, co daje nam emocjonalne wytchnienie od pracy, która, nie oszukujmy się wymaga naładowania sił, by było z czego dać ją drugiemu człowiekowi.
- Postaraj się wprowadzić granice swojej dostępności. O 20 chodzisz na basen? Usypiasz dzieci? A może gotujesz lub oglądasz ulubiony serial? To, która to godzina i jaka to aktywność zależy od Ciebie, ale wyznaczenie granicy dostępności oznacza, że po danej godzinie nie ma nas dla spraw związanych z pracą. Dla własnego dobrostanu warto dbać o to, by nie zawsze być dla wszystkich, a jak napisała Natalia de Barbaro w Czułej Przewodniczce „(…) Serdeczna wie, że świat na nią poczeka(…)” 🙂
- Codziennie, świadomie rób coś przyjemnego dla siebie. To znane, na niektórych działające wręcz alergicznie stwierdzenie, ale chodzi o choćby jedną małą przyjemność, by nakarmić nasz ośrodek nagrody w mózgu. Nomen omen, nagroda gwarantowana 🙂
- Rozwijaj się, czyli wykorzystaj swój potencjał i czas na to, co stanie się Twoim wewnętrznym kapitałem. Ćwicz kreatywność, szukaj, eksperymentuj, inspiruj się, albo… porozmawiaj o tym, że nie masz na to siły. Takie chwile też są potrzebne, bo żeby mieć przestrzeń na rozwój, czasem najpierw trzeba tę przestrzeń uporządkować.
Tak jak na lekcji, efektywny time management wymaga czasu i praktyki, tak i w życiu niewątpliwie warto zastanowić się na co poświęcamy czas. Bo w końcu mamy czas na to, na co go poświęcamy. 🙂