
Myślę, że to dość kontrowersyjny temat, bo przecież niby to metodyk idzie i „patrzy na ręce” 😉 Z zewnątrz faktycznie może to tak wyglądać. Prawda jest jednak taka, że (szczególnie dla tych, którzy zaczynają pracę jako metodyk) hospitacje, a w zasadzie wszystko, co dzieje się wokół nich, są ważne i bywają stresujące. W głowie kłębią się bowiem myśli typu: „a co jeśli lektor stwierdzi, że mam za małe doświadczenie?”, „a co jeśli nie będzie chciał przyjąć moich uwag?”, „a co jeśli odmówi rozmowy po hospitacji?”, „a co jeśli powie, że moje hospitacje nie mają dla niego sensu, bo on już ma duże doświadczenie i wie co robi?”, „a co jeśli lekcja będzie idealna?” lub co gorsza „a co jeśli lekcja będzie beznadziejna?”… Znacie to? 🙂 To tylko niektóre z wątpliwości, które pojawiają się w naszej codziennej metodycznej pracy. W kolejnych wpisach pojawi się kilka pomysłów jak sobie z nimi radzić.