
Aby nie spalać całej swojej energii warto pamiętać, że kryzys w końcu ustanie, choć jego skutki będą jeszcze długo odczuwalne. Jednakże, zmiana jest procesem, a my, będąc w tym procesie z każdym dniem oswajamy się z nową sytuacją i umiemy sobie z nią radzić.
Cóż powiedzieć, łatwo nie jest. Nikt nie wie, kiedy nasze życie wróci do normalności (i czym będzie owa „nowa normalność”). Nasza nauczycielska rzeczywistość uległa bardzo dynamicznej, dość nagłej i pod wieloma względami nieodwracalnej zmianie. Wokół wiele osób jest sfrustrowanych, roszczeniowych, oczekujących rozwiązań w różnym zakresie na „tu i teraz”, wytykając nieudolność nauczycieli czy sposobu organizacji nowego „systemu” nauczania. Co z tym zrobić?
Po pierwsze organizacja
Nasze dni wyglądają inaczej. Bez względu na to, czy pracowaliśmy porankami, czy popołudniami, czy jedno i drugie, siedzenie przed komputerem wiele godzin jest wykańczające dla osób, które na co dzień pracują z żywym człowiekiem, zarządzają grupą, mają pod ręką wiele „namacalnych” pomocy dydaktycznych. Zorganizujmy zatem nasz dzień tak, by była tam autentycznie wygospodarowana przestrzeń na czas bez komputera. Jednym pomagają poranne ćwiczenia, afirmacje, jeszcze innym dobra kawa i kilka pozytywnych myśli i oddechu na balkonie. By osiągnąć efekt, owa przestrzeń musi być regularna, zaplanowana i absolutnie niezakłócalna przez inne „palące” sprawy, których tak wiele jest w domu. Inaczej trudno będzie zachować zarówno równowagę, spokój, jak i energię tak potrzebną ludziom, z którymi spotykamy się po drugiej stronie ekranu.
Po drugie spokój
Spokój to chyba najtrudniejsze słowo w ostatnim czasie. Zewsząd słyszymy frustrację i niezadowolenie zarówno rodziców, jak i nauczycieli czy dyrektorów / właścicieli szkół. Niemożliwe jest, by odciąć się od tej sytuacji, znajdując się w samym jej środku, niekiedy będąc zmuszonym reagować na bieżąco. Najważniejsze jednak, by pamiętać o dwóch zasadach:
- nie dajmy się wciągnąć w spiralę narzekania. Jest jak jest. Nikt nie lubi nagłych zmian i chaosu. Wysłuchajmy i postarajmy się wspierać, jak umiemy.
- bądźmy na tyle merytoryczni, na ile możemy. Wymaga to czasu, by zapoznać się z różnymi aspektami dotyczącymi organizacji pracy w naszej szkole, ale tylko merytoryczne argumenty będą w stanie zaspokoić ciekawość zarówno nauczycieli, jak i rodziców. Jako metodycy powinniśmy również wiedzieć w jaki konkretnie sposób możemy pomóc pracującym z nami nauczycielom. Czasami będą to nawet sprawy techniczne, typu pomoc przy programach do nauki online, ale ważne, żebyśmy byli wsparciem.
Po trzecie empatia wobec innych
Właściciele szkół językowych i dyrektorzy są teraz w trudnym czasie i podejmują różne, niekiedy trudne (i do przyjęcia przez zespół i dla nich samych) wynikające z ryzyka biznesowego decyzje. Nawet jeśli trudno jest nam je zaakceptować, czy przyjąć nam formę komunikacji, sprawdza się tutaj stara maksyma „jest dobrze dokąd jest dobrze.” Aby nie spalać całej swojej energii, warto o tym pamiętać, tak jak i o tym, że kryzys w końcu ustanie, choć jego skutki będą jeszcze długo odczuwalne. Jednakże, zmiana jest procesem, a my, będąc w tym procesie z każdym dniem oswajamy się z nową sytuacją i umiemy sobie z nią radzić.
Po czwarte… auto empatia i nakarmienie ośrodkowego układu nagrody
Pomyślmy – czego uczy nas ten czas? Jakie nowe umiejętności (być może z konieczności, ale zawsze) udało nam się przyswoić? Może komuś pomogliśmy (może nowo zdobyte umiejętności pomogły w czymś nam?) Pomyślmy o sobie dobrze, zróbmy dla siebie coś dobrego, co nas ucieszy po to, by nasz ośrodkowy układ nagrody zapamiętał tę sytuację jako coś, choć odrobinę, pozytywnego.