Ice Breakers, czyli poznajmy się (lepiej)

Początek roku to trudny czas, ale też i świetny (jeśli nie najlepszy) moment, żeby ułożyć sobie relacje z grupą. Oprócz zakontraktowania się, o którym pisałam w poprzednim artykule, zachęcam, żeby już od początku starać się wprowadzić przyjazną atmosferę dając grupie szansę, by poznała się lepiej. I daleka jestem tutaj od pomysłów w harcerskim stylu, czyli powtarzamy kolejno imiona poprzedników dodając na końcu swoje własne. Uwierzcie mi, ta dość niewinnie wyglądająca zabawa może być źródłem sporego stresu, zwłaszcza dla osób, które nie mają pamięci do imion. Dla nich taka forma poznawania innych osób może okazać się powodem późniejszego wyobcowania i oddalenia od grupy (poczucie wstydu, że wszyscy się już znają, a ja nie pamiętam czyjegoś imienia). Żeby zatem oszczędzić stresu sobie i uczestnikom grupy przedstawiam kilka sprawdzonych pomysłów na to, jak przełamać pierwsze lody.

Zanim zaczniemy aktywować innych, zadajmy sobie pytanie „po co to robimy?”. Celem gier/ zabaw/ aktywności nie może być jedynie „wbicie do głowy” imion wszystkich uczestników grupy. Tak naprawdę, to tylko dodatek do tego, co możemy uzyskać! Pamiętajmy bowiem, że grupa zintegrowana to grupa pracująca lepiej oraz sprawniej przełamująca ewentualne kryzysy. Zatem do dzieła…

  1. Trzy słowa, czyli „post-itowy small talk”. Wszystko czego potrzebujemy to karteczki post-it i coś do piania. Każdy uczestnik zapisuje na karteczce trzy rzeczowniki, które w jakiś sposób go opisują. Dobrze, gdyby nie były to oczywiste rzeczy, a takie, które dadzą innym do myślenia. Przebieg zabawy podobny jest do „szybkich randek” 😉 Wyznaczamy limit czasu, w którym każdy uczestnik zajęć ma za zadanie porozmawiać kolejno z innymi (możliwie wszystkimi) uczestnikami, próbując zgadnąć co wspólnego ma wskazane słowo z daną osobą. Jeśli ktoś nie zgadnie, na co po cichu liczymy, autor karteczki opowiada krótką historię, która stoi za danym słowem. Na koniec staramy się zapamiętać choć jedną rzecz o każdej osobie.
  2. Siatka połączeń. Tu znów będą nam potrzebne karteczki post-it, ale oprócz nich i kartka papieru, np. A4. Uczestnik zajęć ma za zadanie napisać w każdym rogu karteczki słowa (najlepiej rzeczowniki), które go identyfikują (u dzieci mogą to być rzeczy, które lubią). Następnie dzielimy uczestników na małe, np. 3-4 osobowe grupy i prosimy, by uczestnicy przykleili te karteczki na kartce w pewnej (dowolnej) odległości. Następnie wyznaczamy limit czasu, w którym uczestnicy rozmawiają o swoich słowach, starając się znaleźć części wspólne. Jeśli tak się stanie, rysują linię, która łączy oba słowa.  Skojarzenia mogą być naprawdę luźne np. „O, widzę że masz na swojej kartce dom. Ja mam Portugalię. Połączę te słowa, bo zawsze marzyłam o domu w Portugalii”. Zachęcajmy uczestników do jak największej liczby połączeń, tak by w rezultacie na kartce powstała „pajęcza sieć”.

    Efekt pierwszych zajęć po powrocie do szkoły. Powiedzieć, że mi się dziewczyny rozgadały to jakby nic nie powiedzieć 🙂

    Nawet nie macie pojęcia jak wiele może nas łączyć! Oprócz tego, że wychodzą z tego naprawdę piękne „bazgroły” uzyskamy niezwykły efekt – dobrze zapoznaną grupę ludzi. Łatwiej jest bowiem zapamiętać pewne fakty o drugiej osobie, gdy skojarzymy je z naszymi emocjami.

  3. Dwie prawdy i jedno kłamstwo. To bardzo znana gra, która nie wymaga wcześniejszego przygotowania i ma szersze zastosowanie, nie tylko jako „ice breaker”. W wyznaczonym limicie czasu prosimy, by uczestnicy napisali dwa zdania prawdziwe i jedno fałszywe na swój temat. Możemy narzucić konkretny obszar (np. moje hobby), ale nie musimy tego robić. Zadaniem grupy jest zgadnąć, które zdanie jest fałszywe.
  4. Kolorowe kamyczki. Przygotowujemy woreczek/ pudełko z kamyczkami/ zgniecionymi karteczkami o różnych, np. trzech kolorach. Każdy kolor to inna kategoria, np. zielony to praca, niebieski to rodzina, a czerwony to czas wolny. Dajemy uczestnikom możliwość wylosowania kategorii, a następnie prosimy, by każdy (najlepiej w podziale na mniejsze grupy), opowiedział coś o sobie (może być jedno zdanie) z wylosowanej kategorii.
  5. Znajome przedmioty. To gra, która sprawdzi się tylko w grupie, która już wcześniej miała okazję się poznać (np. uczniowie z tej samej klasy). Przynosimy na zajęcia torbę, do której każdy uczestnik wkłada jeden przedmiot. Zadaniem uczestników jest odgadnięcie czyj jest to przedmiot i opowiedzenie po czym to poznali 🙂

Każda z powyższych gier przebiega nieco inaczej i ma inną dynamikę, co pozwala lepiej dobrać ją do charakteru grupy. Ważne jest jednak to, że jeśli odpowiednio się poznamy grupa może zyskać tematy do dalszej integracji (np. wspólne hobby). Wielokrotnie byłam świadkiem zawiązywania się przyjaźni, których początek miał miejsce właśnie w trakcie gry zapoznawczej. Co więcej, poznanie zainteresowań grupy daje komfort lektorowi w postaci możliwości lepszego (zbieżnego z zainteresowaniami) dostosowania materiałów/ przykładów do toku nauczania. Skojarzenia typu „imię-przedmiot” czy „imię-hobby” to sposób na szybkie zapamiętywanie imion także dla prowadzącego grupę. Uwierzcie mi, że posługiwanie się imionami z pamięci już na drugiej lekcji daje poczucie docenienia/ uwagi wśród uczestników. Miny poszczególnych osób będą mówić same za siebie! Na wszystkim zyskuje także szkoła – dobrze zintegrowani słuchacze wykazują większą skłonność do kontynuacji nauki w kolejnym roku. Często bywa że wracają całe grupy 🙂

Pomysłów na „lodołamacze” oczywiście jest więcej. Te są moje ulubione. A jakie są Wasze sposoby na dobry początek i przełamanie lodów? Zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach 🙂

One thought on “Ice Breakers, czyli poznajmy się (lepiej)”

  1. Good writeup, I am normal visitor of one’s site, maintain up the excellent operate, and It’s going to be a regular visitor for a long time.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Close

O mnie

Magdalena Kaźmierkiewicz

Uwielbiam być metodykiem. Im dłużej wykonuję tę pracę, tym większą upatruję w niej odpowiedzialność, wielowymiarowość i przestrzeń do rozwoju wszelkich kompetencji z pogranicza życia zawodowego i prywatnego. Każde spotkanie w metodycznej przestrzeni, zazwyczaj zagospodarowanej tematem efektywnego (i czasem efektownego też) nauczania jest okazją do refleksji, lekcji i działań ku temu, by jakość edukacji językowej była coraz lepsza. Moją misją jest towarzyszenie drugiemu człowiekowi w procesie rozwoju. Będąc metodykiem i pracując z nauczycielami, właścicielami szkół językowych, NGOsami, czy uczniami i ich rodzicami, mogę to robić nieustannie :) Współpracuję z IATEFL Poland - jako członek Zarządu ds. międzynarodowych i Teacher Development SIG co-ordinator, współpracowałam także z PASE (projektowo, m. in. jako koordynator merytoryczny konferencji). "Po godzinach" rozwijam Fairylane - współtworzony przeze mnie startup, w którym powstają nowoczesne rozwiązania do efektywnej nauki języków. Bardzo bliskie mi jest wspieranie nauczycieli i metodyków w dążeniu do dobrostanu, a także pomoc nauczycielom na początku swojej drogi zawodowej - tak, by czuli się zaopiekowani i wyposażeni w praktyczne narzędzia niezbędne w ich pracy. Na łamach bloga chciałabym podzielić się z Tobą wybranymi aspektami swojej pracy, a także osobistymi przemyśleniami. Miłej lektury!

Archiwa